Plaster miodu, płyta otworowa, a może płyta pełna? Jakie wybrać 
wypełnienie w drzwiach wewnętrznych?

To jedna z kluczowych decyzji, jakie trzeba podjąć decydując się na 
zakup drzwi. Każda z opcji ma swoje wady i zalety, tym bardziej warto 
się im bliżej przyjrzeć.

Plaster miodu zawdzięcza swoją nazwę podobieństwu do… plastrów miodu z 
pszczelego ula. Wygląda podobnie, tyle że jest wykonany z tektury. To 
wkład o zazwyczaj sześciokątnej konstrukcji. Wady? Mniejsza odporność na 
wilgoć, większe narażenie na uszkodzenia mechaniczne (zwłaszcza przy 
oddziaływaniu dużej siły), czy gorsza izolacyjność dźwiękowa.

fot. Porta

Zalety? Przede wszystkim dwie – zdecydowanie mniejsza waga skrzydła (nie 
są to małe różnice, skrzydeł wypełnionych plastrem miodu nie wnosimy z 
kroplami potu na czole, nie obciążają też one nadmiernie zawiasów) i 
niska cena. Pod względem finansowym jest to opcja zdecydowanie najtańsza.

Jeśli nie chcemy iść w kierunku plastra miodu, możemy wybrać płytę 
wiórowo-otworową. Jest ona nieco cięższa, lecz zapewnia lepszą izolację 
akustyczną, a także większą odporność na wilgoć czy uszkodzenia mechaniczne.

Gamę zamyka płyta pełna. Tutaj, jak sama nazwa wskazuje, nie mamy 
żadnych otworów w samej płycie, co oznacza, że skrzydło jest cięższe, 
ale też najlepiej zabezpieczone. Drzwi wykonane na płycie pełnej 
wykazują największą odporność na wszelkiego rodzaju niesprzyjające 
warunki. Często posiadają mocniejsze zawiasy.

Planując inwestycję w domu czy mieszkaniu, warto wziąć pod uwagę, czy 
nasze drzwi będą narażone na uszkodzenia. Nic nie stoi na przeszkodzie, 
by do różnych pomieszczeń stosować różne rozwiązania. W ten sposób 
zapewnimy sobie odpowiedni standard, a jednocześnie zoptymalizujemy koszty.